niedziela, 16 marca 2014

Miś, który najadł się miodku

Już jakiś czas temu uszyłam misia z okrągłym brzuszkiem, ubranego w ciepły golf z polaru minky. Teraz przyszła pora na to, żebyście go poznali :)





czwartek, 13 marca 2014

Przyjemności trzeba dawkować

Weszłam właśnie w folder ze zdjęciami zabawek, które uszyłam i które czekają, aż je pokaże na blogu i zdałam sobie sprawę, że mam straszne zaległości w zamieszczaniu nowości. Przez chwilę przyszła mi do głowy myśl, że może bym zamieściła wszystkie od razu w jednym poście... ale nie. Przyjemności trzeba dawkować :) Także dzisiaj w ramach nadrabiania zaległości, pokaże Wam kompletną świeżynkę, którą uszyłam w ten poniedziałek i która od razu pofrunęła do nowego domu i nowej przyjaciółki :)


czwartek, 6 marca 2014

Inspiracje i dążenie do doskonałości.

Codziennie spotykam na swojej drodze mnóstwo rzeczy, które mnie inspirują, czy to po drodze do pracy, czy na zajęcia, czy po prostu kiedy przechadzam się to tu, to tam. Tysiące pomysłów, które wpadają do mojej głowy i cichutko czekają w kąciku na ich realizacje. Wczoraj (wstyd się przyznać) pierwszy raz od dawna weszłam na skrzynkę mailową przypisana do tego bloga. Weszłam nie spodziewając się zobaczyć jakiejkolwiek wiadomości. A tu proszę. Taka niespodzianka dostałam wiadomość, która sprawiła, że się szeroko uśmiechnęłam do monitora mojego komputera. Chyba każdy przyzna, jak przyjemnie jest usłyszeć miłe rzeczy na swój temat, a nawet przeczytać, jak w tym wypadku. Tak bardzo się cieszę, że to co tworzę podoba Wam się, że mogę Was zainspirować do uszycia czegoś pięknego, a nawet do nauki samego szycia. Często wchodzę na Pinterest i oglądam prace innych osób. Prawdziwych artystów, którzy szyją lalki zapierające dech w piersiach. Zawsze sobie powtarzam, że to jest mój cel, że też chciałabym stworzyć coś tak pięknego, coś co by zrobiło na Was ogromne wrażenie. I powoli do tego dążę.




środa, 5 marca 2014

Marzec - miesiąc tysiąca pomysłów


Rok 2014.
Marzec.
Nadchodzi wiosna.
A wraz z nią w głowie rodzi się mnóstwo pomysłów.
Wraz z pomysłami WIELKA gotowość do działania.
Do spełnienia marzeń.
I niech tak zostanie.
Niech ta gotowość zmieni się w działanie. 
A działanie - w spełnienie!

Tak sobie myślę, że to chyba ten rok 2014 ma coś w sobie. Myślę, że jakoś sprzyja rozwojowi osobistemu. Nawet jak patrze na te cyferki - wydają się być takie czyste i optymistyczne :) To chyba ten mój optymizm i takie nabuzowanie energią, pozytywną energią przekłada się na to, jak postrzegam wszystko co mnie otacza :)

Kochani w głowie mam tyle planów, tyle marzeń!!!
Proszę trzymajcie za mnie kciuki, żeby się spełniły :)

 Tymczasem chciałabym pokazać Wam nerkę, którą uszyłam w ten weekend.
W środku ma cztery kieszonki. Niestety przez czarną podszewkę nie widać ich na zdjęciu, ale uwierzcie mi na słowo - ONE TAM SĄ! 
Nie mogłam się również zdecydować, czy doczepić do saszetki kokardę, czy nie. Jakoś bez niej nerka wyglądała goło, nudno i monotonnie, jednak żółta kokarda nie zawsze będzie pasowała do założonego przez nas ubrania, także w ostateczności zdecydowałam się na wersję odpinaną. Kokarda przymocowana jest na zatrzask, także w każdym momencie można ją odczepić i wykorzystać np. jako broszkę. Ale to nie wszystko! Można również zamówić kilka kokard w różnych kolorach i zmieniać je wedle nastroju i upodobania.
Bardzo praktyczne rozwiązanie prawda? :) 





niedziela, 26 stycznia 2014

Żyrafa Victoria Junior

Po miesiącu pracy wreszcie ukończyłam drugi w życiu breloczek - żyrafę Victorie Junior ;)

Tak, jak miś Franek, żyrafka mierzy 13 cm, ale w przeciwieństwie do niego, jej szycie nie przebiegało w atmosferze wyciszenia i spokoju. 15 minut. Tyle zdołałam jednorazowo przy niej usiedzieć. I tak przez miesiąc przysiadałam i odkładałam, a potem znowu i znowu, aż wreszcie się udało. Jestem naprawdę cierpliwa, ale szycie takich maleństw zdecydowanie wyprowadza mnie z równowagi ;) No ale dość już tego narzekania! Grunt, że udało mi się ją skończyć! I mimo, że jeszcze wczoraj zapierałam się nogami i rękami, że więcej takiego maleństwa nie będę szyła, dzisiaj patrząc na nią stwierdzam, że może by tak uszyć do kompletu partnera? A może by uszyć takiego małego aniołka do kluczy, albo do torebki? Trzeba będzie nad tym pomyśleć ;)

A póki co dla zachowania równowagi przymierzam się do uszycia czegoś naprawdę dużego. Siostra rzuciła mi wczoraj wyzwanie, któremu nie sposób się oprzeć... ;) Jak tylko skończy mi się sesja (jeszcze tylko 1,5 tygodnia) uszyję zabawkę mierzącą...... (chwila napięcia) ...... 120 cm :D To dopiero będzie gigant :)

niedziela, 5 stycznia 2014

Anielica Pielęgniarka

Mierzy 45 cm.
Stworzona z miłości.
Dedykowana dla pewnej Mamy.
Wielbicielki kokard.
Anioł opiekunka.
Pielęgniarka.

Na początku wyglądała tak...
Ale niedługo potem przyodziała pielęgniarski fartuch...
Na szyję założyła kokardę..
By stać się jedyną w swoim rodzaju...
Niepowtarzalną...
Anielską Pielęgniarką :)


sobota, 4 stycznia 2014

Home Sweet Home


Przyszedł Nowy Rok, a wraz z nim przyszły nowe postanowienia. 
 Jest tyle rzeczy, które chciałabym zrealizować.
Jest tyle planów, które chciałabym wprowadzić w swoje życie. 
 ALE
przede wszystkim chciałabym, 
żeby ten rok był rokiem wielkich szans,
żeby w tym roku nie było rzeczy niemożliwych, 
a to co do tej pory było niemożliwe, stało się możliwe.

Niech ten rok będzie rokiem WIELKICH możliwości,
WIELKIEJ wiary, 
WIELKICH postanowień
i WIELKIEJ wytrwałości w ich realizacji.

A teraz coś z czego jestem dumna, 
coś co czekało na ukończenie od dwóch miesięcy,
coś co natchniona noworocznymi postanowieniami zdecydowałam wczoraj dokończyć
i coś co mam nadzieję będzie dobrze się prezentować w salonie Siostry.

Oto i ona trzecia już poszewka na poduszkę.
Została jeszcze tylko jedna :)