poniedziałek, 28 października 2013

Franciszek, Franek, Franuś

Wczoraj uszyłam misia, ale nie byle jakiego! Misia Franciszka z ruchomymi łapkami i nóżkami. Misia, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia i powiem nieskromnie, że jest naprawdę, naprawdę moim wymarzonym misiem :)



Ma 55 cm


I może swobodnie ruszać łapkami i nóżkami



A to wszystko za sprawą magicznych guzików :)



Zrobiłam mu też kilka zdjęć z Króliczką Molly - mam nadzieję, że ją pamiętacie.
Jeśli nie - to nie szkodzi, zaraz sobie przypomnicie :)






niedziela, 27 października 2013

Amorek Pomidorek

Oj mam opóźnienie związane z wrzucaniem nowych postów i mi się to bardzo nie podoba!!! Muszę to nadgonić! Postaram się wrzucić do końca tego miesiąca wszystkie szyciowe zaległości i nowości, bo cały czas nad czymś pracuję.

Dzisiaj pokaże Wam pewnego stworka - małego Amorka. Uszyłam go już jakiś (dość spory) czas temu, bo na samym początku września, z okazji rocznicy ślubu Rodziców. Do ostatniej chwili nie wiedziałam co im podarować, nie chciałam dawać byle czego, dlatego wymyśliłam, że uszyję im Amorka - żeby czuwał nad ich miłością :)

Amorek przyleciał do Rodziców w nocy, kiedy już smacznie spali i tak rozpoczęła się jego przygoda. Od prawie 2 miesięcy stoi na tym samym miejscu, na którym Rodzice zastali go po obudzeniu i strzeże ich miłości, sprawiając żeby codziennie kwitła i kwitła i stawała się coraz silniejsza i piękniejsza :)






wtorek, 15 października 2013

Króliczkowe love love

Dzisiejszy post będzie nieco sentymentalny, bo będzie o dwóch uszatkach, które już znacie i które są dla mnie okazją do pokazania Wam, że niemożliwe może stać się możliwe ;) Opowiem Wam, jak z dziewczyny, która nie miała zielonego pojęcia o szyciu, która zarzekała się, że nigdy niczego nie stworzy, stałam się dziewczyną pełną pasji, mającą milion pomysłów na sekundę ;)  
Ostatnio dostałam zamówienie na parkę podobną do tej stworzonej przeze mnie z wyjątkowej okazji, bo z okazji narodzin. Zwykle nie wrzucam zdjęć dublujących się maskotek, ale tym razem pomyślałam, że będzie to okazja do zobaczenia postępów w mojej szyciowej edukacji ;) Naprawdę rozpiera mnie duma, kiedy myślę, że wszystkiego zdołałam się nauczyć sama! Pamiętam, jak jeszcze rok temu oglądałam blogi handmade z naprawdę pięknymi maskotkami. Jeszcze rok temu siedziałam przed ekranem laptopa z rozdziawioną buzią powtarzając bez przerwy pod nosem "wow jakie to piękne, też tak bym chciała" (nie powiem, że dziś już tego nie robię ;)). Pewnego dnia natknęłam się na bardzo dobry tutorial, świetnie obrazujący jak uszyć króliczka. Stwierdziłam.. hmm czemu nie. W końcu zawsze ciągnęło mnie do igły i nici. I tak od wielkich marzeń by stworzyć coś co może się spodobać innym przeszłam do ich realizacji. Przez pierwsze trzy miesiące szyłam wszystko ręcznie. Jednego króliczka potrafiłam szyć 2-3 dni. Później moja rodzina niesamowicie mnie zaskoczyła kupując mi pod choinkę maszynę do szycia - to był chyba najbardziej trafiony prezent, jaki do tej pory dostałam :D I tak od słów przeszłam do czynów. Zaczęłam szperać w internecie, czytałam wszystko, gdzie pojawiało się hasło szycie - przez pół roku przekopałam chyba wszystkie blogi handmade ;) Przesiedziałam tak bite kilkadziesiąt godzin, ale się opłaciło - Wujek Google nauczył mnie wszystkiego, co teraz potrafię! :) Stąd kieruje mój apel do Was kochani! Czerpcie z życia ile się tylko da, uczcie się wszystkiego na co macie ochotę i nigdy nie dajcie się myśli, że coś może Wam się nie udać. Jeśli podobają Wam się rzeczy handmade i jeśli czujecie, że sami chcielibyście coś  stworzyć - po prostu to zróbcie! Ja jestem doskonałym przykładem na to, że jeśli ma się odrobinę chęci, naprawdę można zdziałać CUDA! Teraz mogę powiedzieć, że czuję się spełniona. Robię to, co kocham, mam pomysł na siebie i co najważniejsze ciągle się rozwijam! :)

OK
Dosyć już mojego gadania!

Zapraszam Was do obejrzenia zdjęć Lili i Berniego - zakochanych Króliczków :)
Wreszcie odważyłam się wyhaftować im pyszczki!










 I dla porównania - zdjęcia identycznych króliczków z grudnia 2012 roku ;)


Buziaki!!





środa, 9 października 2013

Żyrafa Victoria

Dzisiaj zaprezentuję Wam Victorię - żyrafę elegancką, ze smakiem i gustem, która powstawała w moich myślach przez kilka miesięcy. Miałam co do niej wielkie wyobrażenia, a wizje zmieniały mi się codziennie :) Chciałam przede wszystkim, żeby różniła się od pozostałych czterech żyraf - Gapcia, Żywiołka, Kropka i Mańka. Jeśli chcielibyście sobie przypomnieć, jak wyglądali ci eleganccy kawalerowie wystarczy, że klikniecie na ich imiona :)

No, ale dość już tego gadania.

PRZEDSTAWIAM WAM

VICTORIE,

która z kokardką na głowie,


w sukience z koronką i szytymi na miarę bucikami,


wdzięcznie pozowała do zdjęć :)







I zbliżenie na buciki :)


Mam nadzieję, że Victorią podoba Wam się tak, jak i mi :)


Na zdjęciu Victoria z uszytą przeze mnie poduszką, ale o tym w innym poście :)

niedziela, 6 października 2013

Słonikowy zawrót głowy

A dzisiaj troszkę o słonikach, co to szczęście nam przynoszą :)

Jakiś czas temu naszła mnie ochota na uszycie słonika, a że ja lubię spełniać swoje zachcianki poszperałam trochę w internecie, znalazłam swoje natchnienie i uszyłam... Trąbalinka :)




Trąbalinek wzbudził zachwyt u mojej 3-letniej siostrzenicy, która pierwszy raz w życiu poprosiła mnie żebym coś dla niej uszyła. I w ten sposób powstał Kropek - własność Juleczki :)


I jeszcze widok na brzuszek :)


Kolejny słonik był już robiony na zamówienie dla pewnego Chłopczyka :)


Całe TRIO :)



Ale to jeszcze nie koniec! W całym tym słonikowym zamieszaniu powstał jeszcze jeden rodzynek, bardziej grubiutki, "bardziej" malutki, taki "bardziej" 3D ;)




Pozdrawiam! :)